Informacja medyczna w Google

Duży może więcej.

Nie wiem, jak Was, mnie wyszukiwarka Google ostatnio zawodzi.

Zaczęło się od epidemii covid, kiedy to szukałem różnych badań i naukowych artykułów w internecie na temat wirusa. Chciałem dowiedzieć się czegoś więcej, niż w kółko statystyk, ile osób gdzie zachorowało a ile zmarło.

I tu wielkie rozczarowanie.

duży może więcej

Wyniki okupowane są przez wielkie i bogate portale medyczne, informacyjne, które mają fortunę na reklamę i pozycjonowanie. Przeglądając kolejne strony wyników, natrafia się ciągle na to samo: wiadomości, listę objawów, takie same zdjęcia ambulansów i przy okazji masę reklamy.

Właściwie, do jedynych ciekawych artykułów dotarłem pocztą pantoflową, ktoś podesłał ciekawy link przez Messengera.

Wartościowe merytorycznie blogi są trudne do znalezienia w wyszukiwarce. Popatrzcie, jak łatwo tu o określony wpływ na dezinformację czy manipulację. Koncerny farmaceutyczne z miliardowym kapitałem zawsze będą dużo bardziej widoczne w wyszukiwarce niż artykuły mówiące o tym, że współczesna farmakologia bardziej jest skoncentrowana na tym, żeby leczyć, niż wyleczyć.

A przecież Google zapewniał webmasterów i właścicieli stron, aby nie martwili się o miejsce w wynikach wyszukiwania, wystarczy tworzyć wartościowe strony a pozycje w wynikach przyjdą same…

Kolejne google’owe rozczarowanie to szukanie usług medycznych. Niezależnie, jakiej specjalności lekarza wpiszesz, czy psychologa, psychoterapeutę, psychiatrę i dowolne miasto, choćby „psychiatra Kozia Wólka”, czy Garby Małe, u góry wyników zawsze króluje ZnanyLekarz, zajmując co najmniej dwa pierwsze wyniki. Często już łatwiej znaleźć coś przez Bing niż Google.

Poniżej znanegolekarza znajdują się z kolei świetnie wypozycjonowane strony psychologów, którzy często wcale nie mają certyfikatów (sic!). Więc dr Google znów nie dotrzymuje słowa, twierdząc, że kieruje się renomą specjalisty, dorobkiem naukowym, wnioskowanym z innych źródeł w sieci. Część psychologów w ogóle pozycjonuje się na frazy „dobry psycholog Poznań”, ba, nawet „najlepszy psycholog Poznań”, umieszczając takiej słowa w swojej stronie. To kwestia cokolwiek moralna i na odrębny artykuł, ale chodzi o to, że wyszukiwarka to „kupuje” i wypycha w górę. Tak działa. Warstwa biznesowa to jedno, a merytoryka to drugie.

Co więc pozostaje? Uwaga, krytycyzm, zdrowy rozsądek, sięganie po różne źródła informacji, poczta pantoflowa. Warto sprawdzać też listy specjalistów w krajowych rejestrach, np. towarzystw terapeutycznych. I świadomość: w sieci nie ma obiektywizmu, i nie będzie. Może nawet nie o to chodzi. Znajomość języków obcych umożliwia sięganie to znacznie szerszych zasobów, niż tylko polskojęzycznych.

Napisz Czytelniczko i Czytelniku o swoich wrażeniach z używania wyszukiwarek internetowych, co łatwo się szuka, co trudno, i jakie masz sposoby, aby znaleźć to, czego szukasz?

Jedna uwaga do wpisu “Informacja medyczna w Google

  1. Ja bez googla nie wyobrażam sobie życia.
    Wszystko tam znajduję włącznie z zakupami codziennymi, hydraulikami i lekazami.

Dodaj komentarz