Psychoterapia dziś i jutro

Gdyby zmiana samego siebie i rozwiązywanie problemów było czymś prostym i oczywistym, pomoc psychoterapeuty nie byłaby nikomu potrzebna. Kto z nas jednak nie doświadczył, jak trudno się zmienić, czuć i myśleć inaczej? To fakt: nie wszystkim, nie zawsze i nie na wszystko pomaga psychoterapia, jednak zmiany zachodzące w świecie będą wzmacniać jej społeczną rolę.

Wiele osób doświadcza boleśnie, że nie zawsze wystarcza siła woli, mozolnie wypracowywana strategia czy wysoka inteligencja. Nie zawsze też wystarcza pomoc bliskiej osoby; choć jest to pomoc często nieodzowna, a wysiłki męża, żony czy przyjaciela są naprawdę cenne, często nasze problemy utrzymują się i mają się dobrze. Niestety my – gorzej.

Droga. Jaką drogą pójdzie psychoterapia?

Są sytuacje, w których potrzebny jest specjalista, znający mechanizmy ludzkiego cierpienia i mający doświadczenie w pomocy ludziom na drodze ich przezwyciężania. Profesjonalny psychoterapeuta pomaga w lepszym, głębszym i uczciwym zrozumieniu siebie. Oznacza do odkrycie nie tylko przykrych cech naszej natury, lecz także tych pozytywnych, o których istnieniu być może nawet nie wiedzieliśmy.

Psychoterapia staje się popularna, ponieważ ludzie odkrywają, że problemy są czymś powszechnym, a przemiany społeczne, ekonomiczne i kulturowe rzucają nam niekiedy tak poważne wyzwania, że doświadczamy autentycznej bezsilności.

Stereotyp, że do psychoterapeuty udają się przede wszystkim osoby chorujące psychicznie, słabnie. Wprawdzie powoli, ale zauważalnie z dekady na dekadę. Z drugiej strony odczuwamy coraz większą presję, by być niezawodnym, produktywnym, zarabiać, wykazać efekty swoich działań, wciąż czemuś stawiać czoła. Patrząc z jeszcze innej strony: nigdy wcześniej ludzie nie doświadczali tylu problemów w tworzeniu więzi i trwałych relacji, jak dziś. Pokolenie Facebooka i Twittera jest być może przykładem samotności, mimo pozornie licznych kontaktów.

Jednak człowiek nie jest maszyną i raz zachwiany misterny i złożony system równowagi wymaga niekiedy kompetentnej pomocy, a powracanie do równowagi jest czymś więcej niż sięgnięciem po tabletkę. Często też powrót do równowagi emocjonalnej, a także równowagi między emocjami, myślami i innymi aspektami osobowości nie jest łatwy do osiągnięcia jedynie przy pomocy siły własnej woli czy technik relaksacyjnych. Problemy bowiem często powstają w relacji (najczęściej rodzic – dziecko) i mogą być rozwiązywane właśnie w innej, tzw. korektywnej relacji, w kontakcie z drugim człowiekiem.

Pomoc psychoterapeuty, jeśli opiera się na motywacji i zaangażowaniu klienta, może być początkiem ważnych życiowych zmian. Napisałem „początkiem”, bo o to przecież chodzi, by w końcu móc funkcjonować bez pomocy psychoterapeuty. Niestety, współczesna kultura, np. niektóre zachodnie filmy, często lansują taki wizerunek psychoterapeuty, w którym to aż w dobrym tonie jest mieć swojego psychoanalityka i uczęszczać do niego z każdą, najdrobniejszą nawet rozterką. Takie ujęcie banalizuje wprawdzie zawód psychoterapeuty, jest już jednak lepsze niż inny szkodliwy stereotyp, jakoby korzystanie z psychoterapii świadczyło każdorazowo o poważnych problemach emocjonalnych osoby korzystającej z pomocy. Co ciekawe, większość osób korzystających współcześnie z psychoterapii, to osoby zdrowe w sensie diagnostycznym, lecz szukające w życiu czegoś więcej niż zdrowia i tak wielbionej przez społeczeństwo normalności. Zwłaszcza do ośrodków i prywatnych gabinetów psychoterapii częściej udają się osoby dobrze funkcjonujące społecznie, efektywne w pracy, cierpiącej jednak na jakiś rodzaj pustki czy braku sensu. Osoby te zmierzają do lepszego poznania siebie. Psychoterapie korzystające z motywów egzystencjalnych mają takim osobom szczególnie dużo do zaoferowania. Współczesna pomoc psychoterapeutyczna staje się mniej leczeniem w tradycyjnym pojęciu, a coraz bardziej świadomym wejściem na drogę rozwoju. Oczywiście, leczeniem jest nadal cały czas, ponieważ w XXI wieku bardzo duży odsetek ludzi choruje psychiatrycznie lub cierpi na zaburzenia osobowości.

Oto obszar dla psychoterapii, w którym prawdopodobnie szybko lub nigdy nie wyprze jej psychiatria, nauki biologiczne i idąca za nimi produkcja koncernów farmaceutycznych: relacje międzyludzkie i wewnętrzna pustka, której największym wrogiem jest prawdziwe spotkanie. Na to nie ma tabletki. Tak, jak nie ma jej na miłość czy sens życia.

Dodaj komentarz